O tak... Close i Ewan... może być nieźle...

Ten "Sunset ..." nie tyle jest remakem filmu z Holdenem, co musicalu Webbera wystawionego w 1994. Przynajmniej można się spodziewać czegoś podobnego, skoro obsadzają Glenn Close jako Normę - dostała za tą rolę nagrodę Tony, jeśli się nie mylę.

Ten musical miał premierę rok wcześniej w Londynie z Patti Lupone i Kevinem Andersonem, ale żadne z nich, psiakrew, nie znalazło się w obsadzie broadwayowskiej. Mam więc uraz do Close, może niezłej aktorki, ale słabszej od LuPone głosowo interpretatorki roli Normy. Hugh Jackman występował jako Joe w Australijskiej wersji scenicznej, zastanawiam się więc jaką teraz rolę zagra tutaj, skoro Joe jest grany przez McGregora (to nie do końca pewne).

Dla mnie istnieją dwaj Joe: ten grany przez Holdena i musicalowy Kevina Andersona. Pierwszy nie żyje, drugi jest już chyba za stary do tej roli (serce mnie boli gdy to piszę, bo kocham Kevina) - ma 45 lat a powinna być widoczna różnica wieku pomiędzy Joe i Normą. Gdyby sie nie ociągali z ekranizacją 13 lat, Kevin miałby szansę. A tak, cóż, straciłam zainteresowanie tą adaptacją. Za Close nie przepadam, ale ponieważ "Sunset" to niezły kawałek partytury, troche mam nadzieję, że nie rozłożą tego dzieła na łopatki. A na razie oglądam wersje Wildera i słucham musical w wersji "world premiere recording" i to musi mi wystarczyć...