rola życia i spisał się w niej idealnie. On mógłby grać jeszcze ewentualnie w jakichś chorych czarnych komediach.
oj, to prawda. niesamowity potencjał i umiejętności. i oczywiście barwa głosu, o której wspomina Dawid10809; mrrrau!
ale to aktor z powołania i swego czasu występował na Broadwayu, więc czego się spodziewać? :)
nie mogę się doczekać aż obejrzeć będzie można "Cold in July" i marzy mi się więcej filmów z Jego udziałem. A może jakiś nowy serial? Dla odmiany mógłby zagrać prawnika albo policjanta .
ps. to nie jakaś tam Cichopek :P
Z całym szacunkiem dla Dextera którego uwielbiałem (teraz już niestety tylko lubię) rozumiem, że masz na myśli rolę Davida Fishera w której sprawdził się fenomenalnie :)
a ja uważam, że w obu spisał się równie świetnie; powiem nawet, że prawie do końca siódmego sezonu Dextera, bardziej mi się podoba w samym Dexterze (taka jest oczywiście moja opinia) obecnie oglądam 5 sezon SFU, dlatego jestem na bieżąco w porównywaniu obu ról :)
ilu ludzi, tyle gustów, co nie zmienia jednak faktu, że aktorem jest znakomitym
chyba na odwrót - serial jak i kreacja Halla miażdżą Dextera w każdym calu, mimo iż także lubię Dexa to SFU jednak półkę wyżej
niektórzy Forumowicze zapominają czym jest tzw. "kwestia gustu" :)
warto dodać przy takich opiniach "moim zdaniem", albo "wg mnie" inaczej brzmią one jak wygłaszanie jakiejś prawda objawionej, z którą każdy zgadzać się powinien.
dla jednych Michael lepszy i bardziej wiarygodny był w roli Fishera, dla innych - Morgana; mnie osobiście bardziej uwiódł rolą seryjnego mordercy ze specyficznym kodeksem moralnym. może dlatego, że zawsze lubiłam niegrzecznych chłopców :)
oczywiście, nie zmienia to faktu, że w roli Davida był po prostu świetny, a SFU to rozrywka na wysokim poziomie.
jakie by nasze opinie nie były, "prawdą objawioną" w tym przypadku jet fakt, że - parafrazując Gombrowicza - Hall wielkim aktorem jest :D
Zastanawialam sie dlugo jak musial do siebie przekonywac producentow Dextera az obejrzalam odc SFU gdzie zostal porwany...i zrozumialam, ze totalnie nic nie musial robic by przekonac do siebie producentow tego drugiego serialu. Nie spalam po tym odcinku do rana tak mnie aktorsko wgniotl.
Żartujesz? Ta scena, a w zasadzie odcinek jest tak absurdalny, że głowa mała. O ile to, że został porwany mogę zrozumieć, każdemu mogło się zdarzyć, to jego zachowanie potem wykracza poza ludzką logikę. I nie winię go za to absolutnie, bo jako aktor nie miał wiele do powiedzenia i zagrał perfekcyjnie, wiadomo. Ale dziwię się, ze na podstawię tego głupiego epizodu wyciągnąłeś takie wnioski.
Chyba nie tylko jednej. Swoją drogą dwa seriale, w których grał należą do tych ulubionych. Aż jestem ciekawa w jakim jeszcze będzie można go zobaczyć.
Wiesz jak to się mówi : rola życia ?
O to mi bardziej chodziło :) bo są takie role po których aktor zostaje do końca życia nią przechrzczony :)
Al Pacino - Scarface
Val Kilmer - Jim Morrison
Keaton - Batman
Nickholson - Lśnienie
itd. itd.
No tak, rola życia brzmi lepiej niż aktor jednej roli ;) Bo chociaż bardzo lubię Sześć stóp pod ziemią - gdzie zagrał równie świetnie - to Michael C. Hall na razie dla mnie przede wszystkim będzie Dexterem Morganem.
Nie masz racji:
Al Pacino - Scarface, Ojciec Chrzestny, (na upartego Zapach kobiety)
Keaton - Batman, Sok z zuka
Nicholson - Lsnienie, Lot nad kukulczym gniazdem
Tacy aktorzy jak Pacino, Nicholson czy De Niro (o ktorym nie wspomniales) nie maja zyciowych rol.
Ich cala filmografia jest ich zyciowa rola.
Powiem tak, jak dla mnie całe filmografie Pacino i De Niro to nie są jedną życiową rolą bo De Niro skończył się na Gorączce, a Pacino jeszcze miał świetnego Adwokata Diabła i rolę w Kupcu Weneckim. A dalej to już lipa. Jak dla mnie oczywiście. A Nicholsona ogólnie jakoś nie lubię, ale uważam, że jest świetnym aktorem. Lubię go za Lśnienie, Lot Nad Kukułczym Gniazdem, Wilka i Chinatown :)
Wiadomo, nie ma aktora, ktorego filmografia skladalaby sie tylko z wybitnych filmow (oraz swietnych rol), jednakze...
Pacino, czy De Niro maja na koncie tyle swietnych rol, ze ciezko jest okreslic w ich przypadku - zyciowa role.
Ogolnie wydaje mi sie, ze masz braki, dlatego tak stwierdzasz, poniewaz zarowno Pacino jak i De Niro mieli ciekawe kreacje po Goraczce (czy Kupcu Weneckim).
Pacino - ''Jack jakiego nie znacie'' - zarowno bardzo dobry film jak i rola
A co do De Niro - ''Uspieni''? ''Fan''? (film moze nie wybitny, ale kreacja jak najbardziej) ''Jackie Brown'' (to samo, co w przypadku ''Fan'a'')
Obydwaj aktorzy stworzyli tyle niezapomnianych kreacji i trzeba by bylo naprawde sie naglowic, aby wybrac ta jedna jedyna.
To samo tyczy sie C.Hall, glupio stwierdzac, ze jest ''aktorem jednej roli'', skoro nie widziales go w zadnej innej kreacji. Zwlaszcza, ze ma...
Chyba źle mnie zrozumiałeś :)
Ja napisałem tak w skrócie, obrazowo o tych rolach.
Uśpieni to ten sam rok co Gorączka. Poza tym to rola drugoplanowa, ale fakt, na pewno świetna. Fan, nie był zły, ale po prostu film był ogólnie słaby to i De Niro nie miał zbytnio pola do popisu.
Co do ogółu ich dorobku ( De Niro , Pacino ) to wiadomo, że to aktorzy THE BEST OF THE BEST Bez dwóch zdań.
Chociaż Pacino podobał mi się zawsze ciut bardziej :)
O Hallu , aktor jednej roli pisałem, że to jego rola życia i po prostu ciężko mi go sobie wyobrazić w jakimś konkretnym filmie gdyż nie ma co ukrywać w tej roli spędził najwięcej czasu, serial się bardzo dobrze przyjął i miał swój specyficzny klimat. Hall też to bardzo specyficzny aktor i bardzo bym chciał go oglądać tylko w dobrych filmach, trudnych bo to bez wątpienia aktor idealny do dramatów oraz czarnych, mrocznych komedii.
Wedlug mnie ''Fan'' nie byl slaby, ale nawet jesli by byl, to i tak kreacja De Niro zasluguje na poklask.
Ja tez wole Pacino :D
A co do Hall'a, to takze mialem takie wrazenie do czasu obejrzenia przeze mnie ''Six Feet Under''.
I naprawde moge stwierdzic, ze Hall jest jak kameleon, bo juz po pierwszym odcinku z psychopatycznego-morderce, zmienil sie w homoseksualnego-grabarza. Ale mozliwe, ze to przez spadek formy jaki Dexter notowal od dobrych trzech lat.
Szufladkowanie tego aktora to niedorzeczność, tak samo szufladkowano Davida Duchovnego jako Foxa Muldera i co z tego wyszło? Genialna rola Hanka Moodiego, która raz na zawsze zmieniła tor myślenia fanów Davida. Tak też będzie zapewne z Michaelem, jest świetnym aktorem i sądze, że poradzi sobie z innymi rolami w równie genialny sposób.
W roli Davida był bardzo dobry.jednak imho najlepszym jego wcieleniem jest Dexter.
Ile ludzi, tyle opinii, ale faktem jest, że prezentuje aktorstwo na wysokim poziomie. Artysta :)