Zastanawialiście się kiedyś czy może wszyscy wokół udają, a my jesteśmy w centrum zaplanowanego dokładnie świata i nic nie wiemy o tej grze? Bo mnie czasem napadały takie myśli i nie zdawałam sobie sprawy, że powstał nawet film o tym! To jak wejście w inny świat, włączając play totalnie odpływasz i wchodzisz w świat Trumana. Jim Carrey spisał się niesamowicie, kto spodziewał się jego typowych głupich min zostanie pozytywnie zaskoczony. Po końcówce pozostaje niedosyt, bo chciałabym wiedzieć jak potoczą się jego dalsze losy..;)
Szczerze, kiedyś często napadały mnie takie myśli. A tutaj przoszę, mamy bohatera, któremu też się tak wydaje, tylko że to niestety prawda : ( Mocny film, genialna kreacja Carreya.
BTW, ja też chciałam wiedzieć o dalszych losach, ale takie zakończenie jest nawet fajniejsze, daje nam wolną rękę, możemy sami sobie dopowiedzieć co było dalej : )
Zakończenie jest dobre. Pokazuje jak to jest z takimi programami. Emisja się kończy, a ludzie przełączają się na coś innego i zaczynają kibicować komuś innemu. W gruncie rzeczy wokół tego kręci się telewizja.
Zakończenie mega mocne, na antenie sukcesywnie robi się show z cudzego życia. Dla finalnego widza, brak show - brak tematu.. przełącz na inny kanał /ktoś inny zacznie zarabiać gotówkę/
Szczerze powiedziawszy, to po emisji tego filmu parę razy mnie naszła myśl "a jeśli to jest tylko reality show i jestem nagrywany" :P Schizujące bardzo!
ja sie zastanawiałem jak o kimś myślałem i po chwili ta osoba dzwoniła do mnie. nawet był taki gościu - jung, który twierdził że jest cień czyli wszystko jest ustalone w nieświadomości a każdy człowiek nieświadomie odgrywa tylko ustalone scenariusze. Ciekawe te sprawy są.
W moim przypadku identycznie. Gdy miałam koło 5 lat, byłam przekonana, że wszystko wokół jest ustawione, że inni nie myślą, tylko odgrywają kwestie. Myślałam też, że ja mam własną rzeczywistość, a wszyscy wkoło mają całkiem inne.
Każdy kiedyś, najczęściej w okresie dojrzewania, miał podobne myśli i ja również. Truman Show, czy Matrix tylko rozbudzały naszą wyobraźnię a Ty jak masz czas i chęci zainteresuj się tematem symulacji otaczającej nas rzeczywistości. Na kanale sc-fun ładnie zebrali wszystko do jednego mianownika. To jedna z kilku dobrych teorii na temat naszego małego, głupiego życia.
Mnie właśnie po tym filmie zaczęły nachodzić takie myśli, a najczęściej kiedy mam dni że co chwile ktoś się na mnie lipi w miejscu publicznym ;).
A jako ateista rozważam to na polu religijnym - reżysera poczynań Trumana porównowałem sobie w głowie do Boga(jeśli istnieje). Jest 1:56 w nocy. Porył mi ten film beret :D
tez miałam takie przemyślenia. To trochę straszne, ale mam wrażenie że zyjemy w jakiejś sztucznej rzeczywistości. Film meeeeega
Ja mam inne pytanie. Pytanie, którego chyba jeszcze nikt tutaj nie zadał. Co się dzieje z aktorami? Oni też jak Truman wybrali życie pod tą kopułą? No ale oni przecież są zatrudnieni, dostają polecenia od studia. Kiedy mają niby przerwy? Kiedy spędzają czas z prawdziwą rodziną itp? Rozumiem, że poboczni aktorzy nie są potrzebni cały czas, więc muszą być na planie tylko przez pare godzin / godzinę, z nauczycielami tak samo, odgrywają swoją rolę przez jakiś czas a potem nie są już potrzebni. Dręczy mnie to zagadnienie, ale zakładam po prostu że film nie przewidział takich rozważań.
ten film to symulakrum w czystej postaci -
warto poczytać https://midnightmediamusings.wordpress.com/2014/06/19/the-precession-of-simulacr a-by-jean-baudrillard-a-summary/
dobre pytanie... im bardziej sie w nie zaglebic to tym trudniej odpowiedziec. Nie wiadomo czy traktowac ten film doslownie czy jako przenosnie cos ala Matrix.
nad tym zastanawiali sie ludzie juz tysiace lat temu i to z nimi walczylo cesarstwo rzymskie. Gnoztycyzm obadaj takie haslo. STarozytni chrzescijanie wierzyli ze Bog nie mogl byc tak okrutny i zamknac duszy czlowieka w materialnym swiecie gdzie wszytskie problemy i cierpienia ktore na nas spadaja sa wina ciała i materii. Matrix opiera sie na teorii Gnozy. Ciekawa filozofia do zbadania ale jest ona juz przez kogos napisana i wymyslona. Trzeba szukac wlasnych odpowiedzi i zbierac ziarenka prawdy ktore sa umieszczne w kazdej filozofii czy religii zeby byly wiarygodne choc troche.
To się nazywa solipsyzm, ale nie ukrywam, że jak zobaczyłem ten film w młodości to też mocno przebił się do mojej głowy i miałem takie rozkminki.
myślę że podoba nam się to, bo podświadomie sami chcielibyśmy być Trumanami, żeby świat krążył wokół nas, i że to my, niedowartościowani, jesteśmy centrum świata