Seria poszła w złą stronę, z filmów teoretycznie o nielegalnych wyścigach i tuningu zrobiono łamiące prawa fizyki filmy akcji z międzynarodowym spiskiem godnym produkcji z Jamesem Bondem. Ekipa która powinna ścigać się przerabianymi Skylinami, Suprami i muscle carami, ratuje cały świat. Nie o to chodzi.
Zgadzam się w 100%. Co to w ogóle za pomysł - znalezienie "OKA Boga???"WTF??? Sportowych aut tyle co kot napłakał.... Słabe.
Twórcy wzięli przykład z serialu Personel of Interes (tam jest maszyna , oko Boga)
Kiedy przeczytałem kiedyś wiadomość od reżysera, że "film już nie będzie opowiadał o nielegalnych wyścigach, będzie natomiast filmem akcji, w którym oczywiście nie zabraknie dobrych samochodów" stwierdziłem, że przynajmniej się do tego przyznaje, ale zdecydowanie stracił całą otoczkę, teraz to jest typowy blockbuster, nic więcej. Osobiście uważam, że seria skończyła się na Tokyo Drift.
Tu jest bowiem pewien paradox, bo Tokyo Drift tak jakby dzieje się w czasie F&F 7.
paradox paradoxem, ale Tokio Drift to jest to czym powinna być ta seria, jest to najlepsza część - z klimatem, zajebistą muzyka, samochodami i pół gołymi dupeczkami no i przede wszystkim o wyścigach, a nie mission impossible + james bond.
No tak, najnudniejszą... ale przynajmniej z sensem. To co zrobili z tą serią to po prostu zbrodnia, ludzie za to odpowiedzialni powinni dostać krzesło elektryczne. Ten film to bezmózga papka dla dzieci w wieku 13 lat. Nudny, ciągnięty na siłę, byleby coś się działo. W następnej części "głównym złym" będzie brat stryja wujka od kogoś kogo zabili w czwartej części. Przyznam nawet nie dopatrzyłem filmu, wyłączyłem jak zobaczyłem manewry kilkunastometrowego drona między wieżowcami. Powiedziałem dość. (Boże, kto tworzy takie filmy?)
Już wolę tych superbohaterów w podrasowanych samochodach niż Tokyo drift. Co tam było? Syn matki histeryczki musi jechać do Japonii do swojego Ojca, bo matka nie potrafi go trzymać na krótko. Już w Japonii po dwóch/trzech dniach młody załatwił sobie robotę kierowcy, odbija dziewczynę głównego złego (który swoją drogą wygląda jakby miał się zaraz zesrać że tak powiem..) i pakuje się w jeszcze większe kłopoty niż były. Źle nie było, dobrze nie było w ogóle.
Tokio Drift to dobry film o wyścigach z elementami akcji i lekką ale nie przekombinowaną fabułą. Natomiast F&F7 to papka bez duszy robiona tylko dla zarobku, bez jakiegokolwiek podłoża logicznego czy chociażby chęci nie bycia bezsensowną Hollywoodzką produkcją. Michael bay byłby dumny, ten sam poziom co jego Transformers. Ach te "ambitne' filmy.
nie no jasne .. od Tokio Drift jest lepszy film gdzie auta latają na spadochronach albo skaczą po wieżowcach ...tak jakby już droga to było za mało ...
początkowo też mnie to wkurzało i to strasznie ale jak się chwilowo zapomni to ze ten cykl zdobył serca widzów za 1,2,TDi 4 cześć i oglada tylko jako film akcji to jest nawet spoko
"Szybcy i wściekli" bez Vina, Walkera, Gibsona i Ludacrisa jest jak "Terminator" bez Schwarzeneggera lub "Rambo" bez Stallone'a. :)
Pomimo braku głównych aktorów udało im sie zrobic bardzo dobry film, a to jak teraz wyglądają szybcy i wściekli" to totalna porażka. Ja bym Twoja wypowiedź lekko zmienił i powiedział ze "Szybcy i Wściekli" bez wyścigów to jak "Hobbit" bez hobbitów. Ale każdy ma swoje zdanie ;)
Wyścigi były w pierwszych czterech częściach. Ileż można? Gdyby tak każdy film serii opierał się na wyścigach to byłoby to już nudne. Twórcy sięgnęli po prostu po nowy materiał. W tytule "Szybcy i wściekli" nie ma słowa "wyścigi", chodzi tylko o samochody. Dlatego nie wiem dlaczego uważasz, że tutaj wyścigi po prostu MUSZĄ być. W ostatnich trzech częściach motywem przewodnim nadal była jazda samochodami, zmieniając tylko wyścigi na pościgi i ucieczkę samochodem.
nowy materiał ? Wybuchy, strzały, mordobicie? Nie wiem czy to takie oryginalne :) A szybcy i wsciekli to był bardzo oryginalny film jak by nie patrzeć.
Wybuchy i strzały w połączeniu z SZYBKĄ JAZDĄ SAMOCHODEM, o tym zapomniałeś. A takich filmów wiele nie ma. A wyścigi, wyścigi, wyścigi i jeszcze raz wyścigi to zmęczenie materiału, pora na coś nowego, i ta nowość jest w częściach 5,6,7.
Super stawiaja na akcje okej ... ale kurde ten film jest mniej realistyczny od transformersów. Hobbs spadający z kilku dobrych pięter na auto plecami i ma tylko reke złamana? Zderzenie czołowe dwóch aut, kierowcy pozostają bez szwanku... Nie mowie ze ten film ma byc calkowicie realistyczny ale spiderman był bardziej postawiony na realizm niz ten film ;)
Dlatego własnie moja ocena jest taka a nie inna ponieważ można dać akcje do filmu ale bez przesady tu mamy film o superbohaterach a F&F raczej nie powinni być takim filmem stąd taka ocena a nie inna było by 2/10 ale końcowa scena mi sie bardzo podobała więc +1 ;)
Film powinien mieć kategorię Sci-Fi bo absurd goni absurd, uwielbiam Sci-Fi, ale w takim filmie trochę przesadzili!
ja to samo mówię, tu się zderzyli czołowo i Statham pokręcił lekko głową by nastawić sobie kręgi szyjne i wychodzi z auta bez szwanku, oczywiście że wzmocniona bryka. Było wiele, wiele bzdur w tym filmie i ocena takich już filmów powinno być 1 i koniec kropka. Kto oglądał pierwsze trzy części ten zgodzi się, iż tytuł pasuje jak ulał do tych akcji, które odbywały się w tych filmach. Teraz to jest mi wstyd mówić, że to szybcy i wściekli. Zamiast trzymać się danej tematyki, to przekształcili w jakiś płytki amerykański film, a z mózgu robią wodę ludziom. I ciągną to i ciągną dalej, byle wyciągnąć z ludzi pieniążki. Niech powrócą do tego, jak przerabiali samochodziki, jak zdobywali honor w wyścigach itp. itd. coś bardziej oddane naturze szybkich i wściekłych niż przedzieranie się bryką po wieżowcach (najgorsza akcja jaką w życiu mogłem zobaczyć, gdzie nikomu nic się nie stało...).
Serio? 99% filmów akcji ma scenę bądź sceny które łączą te elementy...
Nie ma w tym nic oryginalnego.
Zgadzam się w 100 %. Gdyby wszystkie części miały by być tylko o wyścigach to mogłoby to stać się nudne. Siódma część jest bardzo dobrym kinem akcji a pościgów też nie brakuje. Może ktoś narzekać, że było tych fajerwerków za dużo, ale jest to typowe kino rozrywkowe i ogląda się je rewelacyjnie. Na końcu ładne pożegnanie z Paulem Walkerem, aż łezka mi się zakręciła się w oku.
Tak tyle, ze połowa obecnych filmów to strzelaniny na tle eksplozji, walących się budynków, pościgi i morobicie. I do tego grona dołączyły F&F. I nie nudzi Ci się to?
Zgadzam się w 100%.Siedem części o wyścigach to mogłoby zanudzić.Siódma część jest bardzo dobrym kinem akcji a pościgów też nie brakuje. Może ktoś narzekać, że było tych fajerwerków za dużo, ale jest to typowe kino rozrywkowe i ogląda się je rewelacyjnie. Na końcu ładne pożegnanie z Paulem Walkerem, aż łezka zakręciła się w oku.
Właśnie, że nie ogląda się tego rewelacyjnie. Zdecydowanie najsłabsze F&F w historii. Świetna końcówka, ale cały film to jeden wielki wybuch. Dron latający po LA lepiej to już za dużo.
Tak jak napisałem , może ktoś narzekać ,że za dużo tych wybuchów. Mi osobiście to nie przeszkadzało a film jako typowe kino akcji oglądało mi się bardzo dobrze. Ale też nie dziwi mnie , że komuś film mógł się nie podobać, każdy ma swój gust. A czy jest to najlepszy, najgorszy czy taki sobie F&F w historii to też jest kwestia gustu. Ja idąc do kina nie szedłem z nastawieniem żeby na siłe porównywać kolejne części filmu, liczyłem na dobrą rozrywkę i zabawę i się nie rozczarowałem. .
Nie wszyscy moze wiedza ale większościach scen Paul był komputerowy. To widać bardzo W Abu Dabi. Na końcu na plaży i w epilogu. Nawet rozmowa z Mią w garażu była perfekcyjnie zrobiona. Myślałem że to prawdziwy Paul, jednak nie. Niesamowicie to zrobili.
"Wyścigi były w pierwszych czterech częściach. Ileż można? Gdyby tak każdy film serii opierał się na wyścigach to byłoby to już nudne."
Hej, mózgu, jakby ci to uświadomić... Skoro w serii filmów stawiających na wyścigi, motyw wyścigów zaczyna się nudzić to KUR*A PORA ZAKOŃCZYĆ SERIE, A NIE DO CHOLERY ZMIENIAĆ MOTYW PRZEWODNI. Ja pier*ole! Oni zaś ciągną to tylko dlatego, bo mają z tego miliardowy zysk i doją z was pieniądze
Cymbale, a gdzie masz napisane, że motywem przewodnim są wyścigi? Chodzi tylko o jazdę samochodami. Były samochody w 7? Były. Tak samo jak i we wszystkich poprzednich częściach.
szkoda mi słów na takiego debila...
"Cymbale, a gdzie masz napisane, że motywem przewodnim są wyścigi? Chodzi tylko o jazdę samochodami" xDDDDDDDDDD
Nie wiem czy jesteś głupi, naiwny, czy po prostu oszukujesz samego siebie, byle tylko obronić swoje racje i znaleźć jakieś wytłumaczenie, dlaczego podoba ci się tak beznadziejne kino
Przyznaj się, że po prostu brak ci argumentów zamiast pieprzyć, że szkoda słów. Takich frajerów jak ty jest wielu, którzy próbują się wymigać od odpowiedzi pisząc tylko coś w stylu: "Jesteś głupi, dlatego nie będę dalej z tobą dyskutował." Idź się schowaj w szafie, tchórzliwy cykorze.
To ty, debilu, skłoniłeś mnie do skończenia dyskusji, w chwili w której się od ciebie dowiedziałem, że SiF: "Nie są o wyścigach". To trzeba być kompletnym ułomem, by takie wnioski wysnuwać. Dlatego właśnie uznałem, że dalsza rozmowa nie ma sensu, bo skoro nie kojarzysz tak podstawowych faktów, to nijak się ona nie rozwinie
A gdzie masz, kozia pało, napisane, że głównym motywem tych filmów są wyścigi? To tylko jeden z elementów serii, głównym motywem było zawsze załatwienie jakiegoś kryminalisty: złodzieja ciężarówek Toretto (Szybcy i wściekli), barona narkotykowego Cartera Verone'a (Za szybcy, za wściekli), dealera Bragi (Szybko i wściekle), Owena Shawa (Szybcy i wściekli 6), Deckarda Shawa (Szybcy i wściekli 7) lub kradzież sejfu (Szybcy i wściekli 5). Tylko "Tokio Drift" było w pełni o wyścigach, gdzie głównym motywem była droga Boswella do zwycięstwa z królem driftu.
W tym filmie złamano parę praw fizyki, a takie historyjki jak w 7 mogą się podobać tylko ludziom, którzy lubią kino akcji.
Wyścigi tuning spocone ciałka to byli Szybcy i wściekli i chwała im za to bo tego się wymagało od tego filmu wiec głupie jest gadanie że nie ma w tytule słowa wyścigi .KAsa kasa kasa $$$$ po 3 części nic więcej chyba nie inspirowało twórców kino akcji hmmm... jedyne co mi przychodzi do głowy to scena z Komando gdy partnerująca Arnoldowi aktorka strzela z wyrzutni rakiet cóż nie wie wiem do końca ale ona była sekretarka tak samo jest tu z miastowych fanów tuningu wskakujemy na bossów organizacji paramilitarnej o zasięgu globalnym wiele słów można by napisać ale szczerze nie chce oczerniać tego filmu bo samo to że jest w pierwszej piątce najbardziej dochodowych filmów ukazuje jak płytkie są ludzie oczekiwania wobec kina zapewne piętno śmierci Paula W zbudowało jakiś kult wobec tej części nie wiem jaka będzie przyszłość tej marki ale niedługo zdobędą Skarb Atlantydy .
Motywem szybkich i wściekłych była kradzież ciężarówek, powinni teraz pójść w stronę filmów o ciężarówkach.