Tematy Vonnegutowskie pokręcone, owszem, są, ale przez książkę trudniej przebrnąć niż przez film. "Rzeźnia..." bardzo mi się podobała, może z powodu wątków wojennych... Ogólnie adaptacja bardzo na plusie. Na specjalną pochwałę wg. mnie zasługuje ogóle przeniesienie wizji Vonneguta na ekran. Świetnie zrealizowane sceny i ujęcia.
filmu jeszcze nie zdazylam obejrzec, ale ksiazke przeczytalam jednym tchem... uwazam, ze ekranizacje jego ksiazek (np. Sniadanie mistrzow, czy Matka noc) nie odzwierciedlaja tego co najwazniejsze... humoru... okrojone z tego istotnego elementu stanowia zakrecona papke... wole ksiazki niz filmy i wlasnie trudniej mi przejsc przez film, a nie ksiazke. jestem ciekawa... moze zmienie zdanie...