jak dla mnie rewelacyjny. piękny obraz. delikatny, niesamowicie życiowy... prawdziwie prawdziwy można by rzec. najbardziej wzruszyła mnie historia Christine i Lilly. łzy same napłynęły do oczu... dostrzegłam tam głębokie uczucie, tłumione, przykryte płachtą smutku. każda z tych historii skrywa w sobie gigantyczną dawkę uczuć, emocji które czekają by eksplodować, ale nie ma ku temu sprzyjających warunków...