Film zdradza jak frustrująco (zabójczo) na młode umysły działa próba wpajania nielogicznych i nierozsądnych idei prowadzących do indoktrynacji społecznej, politycznej, religijnej...
Film ukazuje w jaskrawy sposób jak próbuje się wpajać dzieciom "jedyną słuszną drogę/rację/ideę" popartą dyscypliną, siłą autorytetu, zastraszeniem i przemocą przez co tłumi się chęć dziecka do samodzielnego myślenia i do poznawania świata takim jakim jest w rzeczywistości.
Nauczyciel który w oczach dziecka powinien być autorytetem wpaja idee które w opinii nauczyciela są warte więcej niż życie tego dziecka niszcząc jego indywidualność i pozbawiając prawa do własnej opinii.
Scenka przedstawiona została z punktu widzenia kilkorga dzieci które zorientowały się, że coś tu nie gra i że nauczyciel kłamie. Aby skuteczniej przedstawić emocje dzieci posłużono się matematyką - przedmiotem szkolnym który jest najbardziej ścisły i najbardziej precyzyjny, który nie daje pola do nadużyć logicznych, oraz przykładu w którym jakakolwiek wiedza na jego temat jest oczywista i bezdyskusyjna.
Przesłanie filmu jest proste. Większość zawsze pozwoli się zmanipulować lub zastraszyć i nie będzie się spierać "dla świętego spokoju" nawet jeśli będzie mieć rację, ale zawsze znajdzie się kilka takich osób które nie dadzą sobie wmówić bzdur i nie przyjmą indoktrynacji. Film odebrałem jako wołanie twórcy o mniejsze zaufanie do autorytetów i większe dla własnego rozumu.