Klasyk (przez małe „k”) kina grozy lat 80.
Ten Dom może i na solidnym fundamencie zbudowany (film o „nawiedzonym domu” – to zawsze dumnie brzmi), ale elementy z którego jest złożony są dość liche, a każdy z innej parafii – trochę tradycyjnego horroru, nieco dramatu, sporo czarnej komedii – wszystkiego po troszkę, ale w spójną całość się to nie klei.
No i zabrakło porządnego oponenta dla bohatera, dzięki któremu pamięta się o takich filmach po latach (takie filmy zawsze nakręca negatywna postać). W tym czasie ganialiśmy się z Freddym, mieliśmy Asha i jego piłę, Reanimatora, a za chwilę pojawił się Pinhead. Nie ma szans, by patrząc przez pryzmat lepszych braci ta historia mogła kogoś porządnie zainteresować…
Moja ocena - 4/10
Niektóre domy rodzą się złe:)
Rzeczywiście film trochę nie równy, początek zbyt poważny, klimat zbyt wisielczy (dosłownie). Jednak końcówka dość ciekawa, bardziej w klimacie "Opowieści z krypty" no i Roger Cobb prawie jak Ash, prawie...