ja się skłaniam jednak do oceny bardzo dobrej. jeśli byłaby możliwość codziennie mógłbym oglądać taki film. już dawno przestałem czerpać satysfakcję ze strzelanek, opowieści o superbohaterach czy z innych bliźniaczych produkcji zza oceanu.
Zgadzam się z Twoją oceną. Film o życiu, śmierci i relacjach w rodzinie. Zwyczajny i jednocześnie niezwykły. Rewelacyjna gra aktorska w wykonaniu Shirley MacLaine, Debry Winger i Jacka Nicholsona. Postacie, w które się wcielili były z krwi i kości, o bardzo złożonych cechach charakteru. To moim zdaniem najmocniejsza strona tego filmu, który (przyznam się bez bicia) troszkę mi się dłużył. Ale tylko troszkę. 8/10
PS: Ze strzelanek również można czerpać przyjemność. Nawet opowieści o superbohaterach można od czasu do czasu obejrzeć. ale nie za często:)
To Ty tak postrzegasz Garrecie. Mam wrażenie, że trochę prowokujesz. Ja uważam, że jest to film o nieumiejętności okazywania uczuć. Aurora kochała Emmę ale próbowała to ukryć. Psychologiem nie jestem ale wydaje mi się, że ta szorstkość i bezkompromisowość była swego rodzaju murem, mechanizmem obrony. Szalony (nomen omen) Garrett sprawił, że ten mur zaczął kruszeć.
Dokładnie tak samo odbierałem ten film. Trzeba przyznać, że na każdym kroku skłania do refleksji. Bardzo życiowo i jednocześnie groteskowo ukazany temat. Pozdrawiam :)
Polecam też film "Zwyczajni ludzie". Równie genialny. Też mnóstwo mądrych dialogów,złożonych relacji między bohaterami. Jeśli macie coś do polecenia to piszcie, bo jestem głodna takich filmów:)
Jak się człowiek naogląda standardowych strzelanek, to filmy tego typu stają się egzotyką. W pewnym opowiadaniu - Neila Gaimana bodajże - wampir siedzi w zamku i zastanawia się, o czym napisać książkę fantasy. Nietoperze latają koło głowy, a on zaczyna w stylu: 'Emma wstała z łóżka i włączyła toster...'
Czasami czuję się już jak ten wampir. :)