Stworzył nam się w tym filmie niespodziewnie i nieoficjalnie pojedynek dwóch aktorek. Faktem jest że Glenn zagrała swoją rolę bardzo dobrze. Ale z czasem zaczęła mi przypominać Robina Williamsa z " Człowieka przyszłości" z 1999r oczywiście tego robota........Ha ha ha. Twarz Close jest cały czas posągow jak "twarz" robota , cały film zagrała praktycznie jedną miną. Aż mnie dziwiły pytania pracowników hotelu "Albert dlaczego jesteś taki zamyślony" albo "Albet jest szczęśliwy" czy "Albet zasmucony" . Ta twarz cały film dosłownie nic nie pokazywała. A w cieniu Glen cały czas schowana była Janet Mc Teer i to niesłusznie. Pięknie zagrała. Jej twarz mówi wszystko widać jak męczy się w swojej "skorupie" , jak walczy by jej kobiece nawyki nie wyszły na zewnątrz. Przecież nie mogła się zdradzić kim naprawdę jest i to było widać że cały czas uważa na swoje zachowanie na każdy gest czy ruch. Tak że gdy bym miał wybierać na komu dać Oscara to zdecydowanie Janet Mc Teer.