Może moja ocena jest troszkę zawyżona tym, że lubię Irvinga. Oczywiście, jak zawsze- film bardzo spłyca wiele tematów, które porusza książka, a jednocześnie stara się dotknąć wszystkich wątków w niej zawartych, z czego powstaje trochę bigos, ale czy można go za to winić? Dobry film na popołudnie w nie-bardzo-wymagającym-gronie lub w gronie-fanów-irvinga.